Hihi! I dzisiaj kolejny rozdzialik! Bo urodzinki Paulo i w ogóle, trzeba je jakoś ućczćić. :)
***<3~~~~!!!!!~~~<3***
- Marian - zawyszeptał Paulololo. Wyciągnął swą jedną jedyną jędrną jak głowa prosięcia rączką i pogłaskał ów rączką policzek swojego lubego. - Mam kolejną sentencję. Nacieszysz nią uczy?
Marian zemdlał.
- Z chęcią, moje serce już nie wytrzymuje momencią - szybko podniósł się z dywanu i pokiwał głową, wbijając w Pauolo swoje roziskrzone spojrzenie niczym fajerwerki w wielkanoc spojrzenie.
Żebro paulo zabiło szybko, radośnie. A po chwili do żebra przyłączył się nos.
- Otóż, drogi mój kochanku, jak odkręcisz kran, popłynie woda, a gdy zakręcisz, woda ustanie - powiedział, przesuwając dłonią po jego jędrnej, łysej główce.
:)
Piękne <3
OdpowiedzUsuńSłodzióóótkie! I ta sentencja Koelchy! <3
OdpowiedzUsuńmechmed
i czekam na nexta x3
Oh, jak ja się stęskniłam za moim ukochanym Paurianem! Sentencja piękna, taka prawdziwa, życiowa! Fajnie, że są razem i jakoś im sie wiedzie. Kiedy hardzik?
OdpowiedzUsuńBłożesz ty młój! Wytatuuję sobie tę sentencję na wątrobie! <3<3<3
OdpowiedzUsuńDlaczego tak krótko? : /// Czekam na nexta i hardzik.
OdpowiedzUsuńTen blog nadał mojemu życiu sens! Czekam na kolejne wpisy <444
OdpowiedzUsuńRZĄDAM DŁUŻSZYCH RODZIAŁÓW!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńA gdzie hard?
OdpowiedzUsuń